*Natalie*
- O cholera! -Krzyknął Harry i schował się do szafy. Nie mogłam przestać się śmiać. Nagle do mojego pokoju wszedł David, mój chłopak a moja twarz przybrała kamienny wyraz twarzy.
-Ej, nie przywitasz się ze mną?-Nie odpowiedziałam. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. Nagle usłyszeliśmy huk dochodzący z szafy. Styles masz przejebane!
-Cholera-wyszeptał.
-Natalie co to było?
*Harry*
-O cholera!- Krzyknąłem i pobiegłem do szafki. Kurwa ile ona ma tutaj tego wszystkiego!
O..! Bielizna...Kurwa,koronka. Harry opanuj się!
Nie myśl o niej, pod kątem erotycznym!
Ale co jeśli nie mogę sie opanować? Co jeśli nie mogę przestać wyobrażać sobie Natalie jęczącą moje imię?
O nie! Tego już za wiele Styles! Żadnego seksu!
Ale przecież Zayn kazał.
Mam się tylko w niej nie zakochać. Moje myśli kłuciły się ze sobą. Nagle moim oczom ukazał się Malik.
-Znalazłeś ją jako jedyny. Chłopaki są daleko od ciebie. Nie mają możliwości jej znaleźć. Harry nie spieprz tego. Pamiętaj o co walczysz.
-Ej nie przywitasz się ze mną? - Usłyszałem męski głos. To pewnie jej facet. Nagle do moich uszu dobiegły odgłosy kroków. Na pewno do niego podbiegła i się ślinią. Gdyby nie ten facet to dawno bym teraz był z nią w sypialni i słuchałbym mojego imienia a tak? Siedzę w szafie i czekam aż jej chłopak zrobi co należało do mnie. Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Aż podskoczyłem gdy wyobraziłem sobie wszystkie rzeczy które mógłbym stracić.
-Cholera- przeklnąłem pod nosem.
-Natalie co to było?
Kurwa usłyszał. No to teraz przejebane. Nagle szafa sie otworzyła a moim oczom ukazał się muskularny mężczyzna....